Gadal , gadal + mala umowa (z ktorej sie jeszcze nie wywiazal) sklonily mnie, zeby zobaczyc na wlasne oczy co sie tam dzieje. Musze powiedziec, ze bylam milo zaskoczona. Szczerze mowiac wyobrazalam sobie wieksza ''dzicz''. Jednym slowem Playa del Bossa jest przereklamowana troche :-). Jakis super imprez na plazy nie bylo, choc muzyka leciala z kazedgo baru...Klubow rzeczywiscie troche jest i wszystkie bardzo fajne, pijanych i znarkotyzowanych nie wiecej niz w londynskim Fabric.
W tym roku tez pewnie wyskoczymy na dlugi weekend na Ibize, ale tym razem wynajmniemy sobie jakis dom lub apartament w polnocej czesci wyspy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz