poniedziałek, 17 października 2011

Fuks...

Niestety nie udalo nam sie zobaczyc samego momentu zabijania, ale i tak widok leparda ze swiezo zabita ofiara to bylo cos niesamowitego. Cala akcja trwala doslownie kilka minut i lepard szybko zabral antylopke w krzaki w celu konsumpcji. Swidkiem tego zdzrzenia bylismy my i jeszcze dwa samochody, jeden pan z RPA powiedzial nam, ze przyjezdza do Krugera co roku od 40 lat i pierwszy raz widzial takie cos. My bylismy pierwszy raz , dopiero drugi dzien, wiec chyba mozna powiedziec, ze mielismy fuksa :)

 




Zachody slonca byby przepiekne....



Tutaj probowalismy zjesc sniadanie, ale musielismy sie nim troche podzielic :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz