czwartek, 13 października 2011

Hakuna matata jak cudownie jest zyc....

Safari to byla jedna z najfajniejszych rzeczy, ktora zrobilismy. Opini w internecie na temat ilosci zwierzat jest rozna. Dla jednych malo, innych duzo. Jedni nie widzieli wszystkich zwierzat, inni prawie wszystkie w ciagu 2 godzin od przekroczenia bram parku (to my ;)). Generalnie nie wiedzielismy czego sie spodziewac, ale nie nastawialismy sie na jakas zawrotna liczbe zwierzyny. Tak w razie czego, zeby sie nie zawiesc. Jedno jest pewne nie zawiedlismy sie a ilosc zwierzac przerosla nasze oczekiwania.
Naprawde jest to niesamowite uczucie widziec zyrafy, zebry, slonie, lwy na zywo, na wolnosci i na poczatku kazda napotkana antylopa (i jej rozne odmiany) cieszy. Ale po jakims czasie nawet lwow ma sie juz dosyc :).
Najfajniejsze na naszym safari bylo to, ze sami moglismy jezdzic samochodem po parku i wypatrywac zwierzatka. Trzeba tylko bylo przestrzegac paru zasad: nie wysiadac z samochodu (dosc oczywiste) i wrocic na teren kampingu do 18.

A oto nasi sasiedzi:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz